Dlaczego wspieram reżim? |
Od jakiegoś czasu wspieram reżim niejakiego Łukaszenki. Nie żebym gada lubił - muszę. Muszę, bo jakoś nie umiem pozbyć się nałogu tytoniowego, a na polskie papierosy mnie nie stać. Ale oczywiście, że pracuję! I ja i żona - oboje po 26 lat czystej roboty. I nie jesteśmy najmniej zarabiającymi osobami w naszych firmach. Przy okazji wspieram przemytników, handlarzy, szarą strefę, mafię może... Dumny z tego nie jestem, fajki też gorsze od polskich, ale nie dam się przecież zajebać państwu! I daję słowo, nie jestem jedynym wspierającym. Ludzie z targowej machiny też nie ryzykują wolności dla sportu. Tylko z musu - dla kasy. Kto nie ma papy ten nie ma papu. Ale na tym nie koniec - ubieram się w lumpeksie. Dzisiaj na przykład prócz bielizny i butów nie mam na sobie nic, czego ktoś inny przede mną nie nosił. Ropę do auta kupuję od operatora walca - jemu mało płacą, a ja mam paliwo po 3,30 zamiast po 5,50. "I chwalić Boga jakoś się żyje" - jak śpiewał Stasiu Grzesiuk. Tylko czy "o take Polske"
chodziło?
|