Niezły Kocioł
ZZG w Polsce
przy ZEC S.A. w Katowicach Numer 3 (77) czerwiec / lipiec 2013 wydanie internetowe z dnia 21 czerwca 2013 |
CO W TRAWIE PISZCZY
Zresztą podwyżkę stawek o 3% wprowadzono w ZEC-u już od 1 lutego 2013, a zatem w stosunku do pracowników Holdingu uzyskaliśmy podwyżki o cztery miesiące wcześniej. Jeśli idzie o dodatkową nagrodę to w dniu 14 czerwca wszystkie trzy organizacje związkowe działające ZEC skierowały w tej sprawie pisma do Zarządu Spółki i Prezesa KHW. Czym skończą się nasze działania okaże się w ciągu najbliższych tygodni. O wynikach na pewno poinformujemy pracowników. W dniu 5 czerwca br. miał miejsce przykry wypadek na Ruchu „Juliusz” Wydziału I ZEC. Na drugiej zmianie przy minimalnym obłożeniu dwóch osób jeden z pracowników otrzymał polecenie czyszczenia kotła KRm. Pracę wykonywał wewnątrz kotła z pomostu drewnianego ułożonego nad lejem zsypowym żużla. Po około godzinie pracy w wyniku osunięcia się niewłaściwie zamocowanego podestu wpadł do leja, a następnie do rynny zsypowej żużla pomiędzy zsypnikiem a przenośnikiem zgrzebłowym odstawy żużla. W momencie upadku doznał poważnego zwichnięcia barku. Poszkodowany utknął w rynnie zsypowej na okres dwóch godzin skąd wydobyła go, rozcinając rynnę, specjalistyczna jednostka straży pożarnej. Prace wewnątrz kotłów, komór paleniskowych, kanałów i in. winny być wykonywane przez co najmniej dwie osoby, tymczasem na „Juliuszu” pracownik, który winien asekurować poszkodowanego. zajmował się zleconą przez przełożonych obsługą dwóch kotłów EKO. Mógł więc zareagować dopiero po upadku kolegi pracującego w kotle, nie mając szans na skuteczne asekurowanie pozwalające zapobiec wypadkowi. Jeśli dodamy, że prace wykonywane były bez zabezpieczenia w szelki ochronne (które spoczywały w tym czasie w magazynku wydziałowym), a poszkodowany otrzymał polecenie czyszczenia kotła mimo, iż nie posiadał aktualnych badań wysokościowych uzyskamy obraz przyczyn wypadku. Nasze wątpliwości budzi też sens prowadzenia takich robót na drugiej zmianie, przy obłożeniu letnim liczącym dwie osoby, gdy nie sposób pogodzić obowiązków wynikających z konieczności zapewnienia stałej obsługi urządzeń z pracami konserwacyjno – remontowymi. W takich przypadkach, każda osoba kierująca pracownikami powinna realnie ocenić ryzyko zaistnienia wypadku i jego konsekwencji zdrowotnych, a także związanego z nim bólu i stresu na który naraża pracownika. N a szczęście kolega, który doznał wypadku dochodzi już do zdrowia, jednak przeżycia związane z wypadkiem i doznanym urazem (trzykrotne próby nastawienia barku – ostatnie skuteczne przeprowadzone w narkozie) z pewnością na trwałe pozostaną w jego pamięci. Jak sam podkreśla należy zrobić wszystko, by uniknąć podobnych zdarzeń w przyszłości. Zarząd Spółki i Służba BHP wraz z Zakładowym SIP-owcem pracują już nad wnioskami i zaleceniami powypadkowymi, a kierownicy wydziałów mogą się spodziewać kontroli w zakresie sprzętu zabezpieczającego przed upadkiem i prawidłowości wykonywania prac na pisemne polecenie oraz wymagających wykonywanie przez co najmniej dwie osoby. Przypominamy też pracownikom o ich prawie do odmowy wykonywania prac mogących zagrażać ich bezpieczeństwu zawartym w Art. 210. § 1. Kodeksu Pracy:
Dotychczasowy kierownik W – 12 Pan Marian Smerd obejmie funkcję kierownika W – 8. Kierownikiem W – 12 zostanie Pan Rafał Kępa zatrudniony w tym wydziale, a wcześniej w Biurze Zarządu ZEC.
Mimo wielu próśb i wniosku strony społecznej, Zarząd Spółki postanowił, nie przekładać terminu imprezy na niedzielę i zorganizować go w rocznicę powstania Firmy. tj. w poniedziałek. ZZG w Polsce i pozostałe organizacje związkowe , podobnie jak w latach ubiegłych zorganizują loterie fantowe i zapewnią dodatkowe piwko dla członków związków. Podczas festynu planuje się również wręczenie nagród w II Konkursie Wiedzy BHP. Arek Siekaniec
OKIEM PREZESA: ZEC PEŁNOLETNI Szanowni Państwo! W życiu przedsiębiorstwa to może niewiele ale jestem przekonana, że możemy być dumni z tego co w ciągu tych 18 lat wspólnie osiągnęliśmy. Wchodząc w dorosłość ZEC dzięki zdobytym różnorodnym doświadczeniom jest organizmem żywo reagującym na zmiany otoczenia, co dzięki stabilności w wielu dziedzinach funkcjonowania naszego przedsiębiorstwa pozytywnie określa Nas jako solidnego partnera zarówno w kontaktach z odbiorcami jak i wykonawcami robót inwestycyjnych i remontowych. Przeprowadziliśmy restrukturyzację majątku i uporządkowaliśmy jego własność. W znacznej mierze dokonaliśmy jego odnowienia i unowocześnienia. Wprowadziliśmy informatyzację wydziałów produkcyjnych, zmodernizowaliśmy kotły, urządzenia odpylające, wymieniliśmy wiele odcinków sieci dystrybucyjnych - zamieniając dotychczasowe technologie tradycyjne na preizolowane. Wprowadziliśmy nowoczesne rozwiązania do stacji wymienników ciepła i zinformatyzowaliśmy odczyty liczników, wykonaliśmy szereg przyłączy nowych odbiorców. Wprowadziliśmy zintegrowany system informatyczny Egeria, który w dużym stopniu poprawił funkcjonowanie i przepływ informacji pomiędzy poszczególnymi Wydziałami i biurem Zarządu Spółki. Wprowadziliśmy trzy systemy Zarządzania, tj. ISO 14001- ochrona środowiska, ISO 9001 – jakość, ISO 18001 BHP, ostatecznie łącząc je w jeden Zintegrowany System Zarządzania. Sięgnęliśmy również po nowe techniki spalania i nowe paliwo. Obecnie budujemy już trzecią elektrociepłownię na bazie metanu na Wydziale XII Śląsk i rozbudowujemy pierwszą, wybudowaną w 2009r. na Wydziale IX Wesoła. O powodzeniu przeprowadzonej inwestycji z tego zakresu możemy mówić także w przypadku drugiej z nich na Wydziale V Wieczorek .
Wymaga to jednak większego zaangażowania osobistego każdego z nas oraz wydatkowania większych środków. Jesteśmy na to przygotowani. Mając jasno wytyczone cele, uwzględnione w „Strategii ZEC SA na lata 2013-2020”, o której na łamach „Kociołka” już pisano, z pewnością sprostamy wysokim oczekiwaniom jakie przed sobą stawiamy. Z przyjemnością utwierdzam się w głębokim przekonaniu, że przez kolejne lata będzie nam się dobrze wspólnie pracować bowiem kondycja naszej Spółki jest dobra a szanse rozwoju określone w Strategii … dzięki wytrwałej, momentami żmudnej pracy możliwe do osiągnięcia. Na potwierdzenie tych słów chcę przedstawić kilka faktów. W ostatnich latach ZEC osiąga dobre wyniki, charakteryzujące się tendencją wzrostową. Za 2012r. przy wielkości sprzedaży 2 640 033 GJ osiągnęliśmy wynik na działalności w wysokości 6 435,5 tys. zł - przeznaczając na inwestycje 20 993,4 tys. zł, a na remonty 4 562,7 tys zł, Podczas gdy na początku działalności wielkość sprzedaży ZEC to ponad 5 mln GJ, a osiągane wyniki kształtowały się na poziomie ok. 300 tys. zł, zaś na inwestycje przeznaczaliśmy kwoty rzędu 7 mln zł rocznie, a na remonty zaledwie 2-2,5 mln. zł.
Zgodnie z tradycją, podczas Festynu rozegrane zostaną międzywydziałowe zawody o Puchar Przechodni Prezesa Zarządu ZEC SA .
Mgr inż. Longina Kugiel WYWIAD Z BARBARĄ GÓRKĄ NOWOWYBRANĄ PRZEWODNICZĄCĄ ZZ „KADRA” Kocioł: Basiu, od miesiąca jesteś przewodniczącą ZZ „KADRA” w naszej Firmie. Serdecznie gratulujemy uzyskanego zaufania.
W kwestii etatyzacji pracowników na stanowiskach robotniczych ZZG w Polsce i NSZZ „Solidarność” od lat prezentują wspólne stanowisko, którego realizacja umożliwi wprowadzenie etatyzacji bez wartościowania, angażowania dodatkowych środków, a zwłaszcza czekania na „boskie pieniądze”. Jeśli zaś idzie o wartościowanie pracy, to znamy bardzo niekorzystne dla pracowników wyniki takich procesów u innych pracodawców. Zaznaczamy jednocześnie, że realizacja naszego postulatu nie zagraża w żaden sposób interesom pracowników administracji i dozoru. Warto rozmawiać! (red)
ZASŁYSZANE W ZEC-u:
WYNIKI XV ZAWODÓW BOWLINGOWYCH
15.06.2013 Dzieci: I
Stańczyk Klaudia 155 pkt II
Radiusz Kamil 144 pkt III
Wyrtki Marcin 129 pkt Panie: I
Radiusz Sylwia 252 pkt. II
Witkowska Katarzyna 192 pkt. III
Stalmach Agnieszka 164 pkt. Panowie: I
Pejaś Piotr 262 pkt. II
Stańczyk Piotr 248 pkt. III
Gnalicki Bartosz 206 pkt. WEEKEND NA JURZE – SOKOLE GÓRY
Sokole Góry składają się z dziesięciu kopulastych wzniesień i skalistych masywów, tworzących rodzaj gniazda górskiego, wzniesionego przeciętnie z ok. 100 m nad okoliczny teren (ok. 400 m n.p.m.). Wzniesienia te pokrywają liczne jurajskie ostańce czyli białe skałki o zróżnicowanym wyglądzie. Z daleka ich nie widać bo zasłania je naturalny las bukowy przeplatany 150-cio letnimi pojedynczymi okazami modrzewia polskiego. Niższe partie porasta tradycyjnie sosna. Ponieważ szlak czerwony omija najciekawsze zakątki postanawiamy dokładniej spenetrować ten teren poruszając się po innych wyznakowanych szlakach, gdyż Sokole Góry to rezerwat przyrody o tej samej nazwie. Tak więc wkrótce po wejściu w las skręcamy w lewo i za czarnym szlakiem „im. Barbary Rychlik” /wybitna postać częstochowskiego oddz. PTTK z lat 60-tych ub. w./ przekraczamy granicę rezerwatu. Utworzono go na powierzchni 215,95 ha w 1953 roku /projekt z roku 1936/ w celu zachowania największego naturalnego kompleksu leśnego Wyżyny Krakowsko-Częstochowskiej, w którym znajduje się kilkadziesiąt jaskiń i schronisk skalnych. Po krótkim podejściu osiągamy przełączkę między wzniesieniami Karzełek i Jodłowa spotykając kilkanaście ostańców rozmieszczonych po obu stronach. Schodzimy do granicy lasu i skręcamy w prawo na szlak zielony „Walk 7 Dywizji Piechoty”. Skrajem rezerwatu, bez przewyższeń, obchodzimy Górę Sokolą – grzbiet o długości około 1 km zwany również Sokolicą i zatrzymujemy się na skrzyżowaniu z wyznakowaną na żółto trasą ścieżki edukacyjno – przyrodniczej Zespołu Parków Krajobrazowych Województwa Śląskiego. Przed nami wspinaczka przez najciekawsze miejsca rezerwatu więc robimy postój – za nami 8 km marszu. Pierwszym ciekawym obiektem jaki spotykamy jest skała „Pielgrzym”, która należy do nielicznych w tym rezerwacie samotnych form skałkowych. Po ostrym lecz krótkim podejściu przystajemy przy pierwszej jaskini „Schronisku w Amfiteatrze” – schroniskiem nazywane są nieduże wnęki, pozostałości po jaskiniach. N ieco dalej znajdujemy dziurę w ziemi – to kolejny przystanek ścieżki dydaktycznej: „Studnia w Amfiteatrze”. Mając ze sobą linę można opuścić się parę metrów do dolnego otworu, którym kilka milionów lat temu uchodziła woda przepływająca pomiędzy różnymi poziomami jaskiń. Wędrujemy teraz kilkusetmetrowym płaskowyżem Góry Sokolej. Tu warto przystanąć i zrobić w tył zwrot by dostrzec charakterystyczne wieże zamku Olsztyn. Skałka ze stalowym krzyżem na pierwszym planie to Biakło nazywana też Małym Giewontem. Nasza przyrodnicza ścieżka, wijąc się pomiędzy ostańcami, opada łagodnie omijając od strony zachodniej Pustelnicę /400 m/ - najwyższe wzniesienie niedostępne dla ruchu turystycznego. Tu znajdujemy wejście do ostatniej na naszym szlaku jaskini „Olsztyńskiej”, która niegdyś uchodziła za najładniejszą w Polsce. Pod koniec XIX wieku zaczęto w niej wydobywać szpat (krystaliczny kalcyt używany niegdyś w hutnictwie szkła). Intensywna jego eksploatacja przyczyniła się do kompletnego zniszczenia szaty naciekowej i częściowo ścian jaskini. W 1932 r. ostatecznie zamknięto tutejszą kopalnię kalcytu. Atutem jaskini wciąż są jednak urozmaicone formy korytarzy. Najobszerniejszy z nich prowadzi do sali z niewielką "dziuplą", wykorzystywaną często jako miejsce noclegu. Sala ta łączy się niedostępną szczeliną ze „Schroniskiem Wschodnim” stanowiącym przedłużenie ciągu głównego jaskini. Zachowały się też stalaktytowe nacieki ukształtowane w niezwykłe formy. Legenda mówi, że to ludzie i zwierzęta zamienieni w skały.
Chodzi konkretnie o dawnego włodarza pobliskiego zamku w Olsztynie, który słynął z nadmiernej kochliwości. Swoje niestałe uczucia kierował ku wielu kobietom. Jedną z nich, żonę zamkowego rycerza, porwał i ukrył w jaskini urządzając wnętrze na wzór najświetniejszej zamkowej komnaty. Gdy potajemne spotkania wreszcie go znudziły postanowił kochankę uwięzić i zagłodzić aby sprawa się nie wydała. Nieszczęsną zauważył prosty chłop, który nocą przyprowadził do jaskini swoją krowę, aby mlekiem nakarmić uwięzioną. Niestety podejrzał to sąsiad i doniósł władcy zamku. Ten postanowił krowę wypędzić a kobietę ukarać. Nie zdążył bo obie przemieniły się w stalaktytowe skały. Ze wszystkich odkrytych jaskiń tylko trzy /opisane powyżej/ udostępniono dla ruchu turystycznego /w pozostałych gnieździ się między innymi 8 gatunków nietoperzy/. Można je zwiedzać od 15 kwietnia do 15 listopada. Krótkim stromym zejściem osiągamy szlak czarny, skręcamy w prawo by po chwili ponownie tak skręcić ale na szlak czerwony, którym rozpoczynaliśmy wędrówkę. W ten sposób obchodzimy Pustelnicę kierując się z powrotem do Zrębic. Jak już wiemy Pustelnica jest niedostępna dla turystów prawdopodobnie dlatego, że wśród wielu grot i rozpadlin, gnieździ się wielka liczba małych szatanków, którym przewodzi jeden duży diabeł. Tak właśnie twierdzą miejscowi przekazując sobie tę wiedzę od wielu pokoleń. Na szczęście zamieszkujący Pustelnicę są spokojni i nikomu żadnej krzywdy nie wyrządzają, oprócz jednego dnia w roku. Wtedy wszyscy spotykają się na szczycie by z szumem, świstem, szczękiem i brzękiem szaleńczo zbiec na dół niczym huragan. Biada temu kto w tym czasie znajdzie się na ich drodze: zginie albo przemieni się w jednego z nich. Jest tylko jeden problem – nikt nie wie o który dzień w roku chodzi, więc lepiej zachować ostrożność. Pokonawszy około 15 kilometrów wracamy do Zrębic kończąc kolejny weekendowy wyjazd na Jurę. Na podstawie internetu opracował Zibi Redaguje Zespół: A. Siekaniec, Z. Niemyjski, J. Zdebski, A. Kosiedowski, e-mail. asiekaniec@poczta.onet.pl ; tel. 501 587 067 |